Chociaż znów ładna pogoda nie była sprzymierzeńcem kolejnego niedzielnego pokazu w Letnim ogrodzie sztuk wszelakich, przeniesiony do Teatru Małego spektakl „Satyriada” sprawił, że mimo deszczu za oknem śmiech towarzyszył widzom od początku do końca. Zadbało o to trio z Teatru na Walizkach, który nie pozwolił się nudzić zgromadzonym na sali.
Potwierdziły się zapewnienia dotyczące spektaklu, wplatającego elementy teatru ulicznego, pełnego zwrotów akcji i nowych wątków. „Satyriada” schodziła ze sceny ku przerażeniu widzów (bo któż nie boi się wiadra pełnego wody i szalejącego z nim aktora biegającego po sali?), ale przede wszystkim bawiła, nieraz do łez. Okazuje się, że śmiech łączy pokolenia, przez co z sytuacji na scenie śmiali się tak dorośli, jak i dzieci, żywo reagujące na to, co działo się na scenie, nierzadko podpowiadając i komentując działania aktorów.
Teatr na Walizkach nawiązał kontakt z widzami, którzy śledzili zachowania niemowlaków, opryszka uciekającego przed goniącą go policją, walkę amantów czy spektakularną, choć tak smutną w swej zabawności, wizytę lekarską, gdzie jednym z pacjentów okazał się wybraniec z widowni.
„Satyriada” Teatru na Walizkach odbyła się w gościnnych progach Teatru Małego w Tychach, gdzie Miejskie Centrum Kultury w Tychach przeniosło drugie z wydarzeń Letniego ogrodu sztuk wszelakich z uwagi na panujące warunki atmosferyczne. Choć nie w ogrodzie MCK, a pod dachem, było naprawdę sielsko!